wtorek, 4 października 2011

Kulki proteinowe na karpie

Autorem artykułu jest REX



Kulki proteinowe sprawiły, że łowienie karpi przestało być tylko wędkarstwem dla koneserów. Dzięki kulkom stało się ono sportem bardzo popularnym.

Jeszcze dwadzieścia lata temu połów karpi był zarezerwowany tylko dla wybranych, którzy strzegli swoich tajemnych metod, szczególnie co do rodzaju używanych przynęt. W sprzedaży nie były wtedy dostępne gotowe przynęty na karpie. Każdy amator łowienia karpi miał swój przepis na zrobienie przynęty, zazwyczaj z dziwnych składników.

Przy połowie karpi dużym problemem były mniejsze ryby, które podjadały przynętę. Aby temu zapobiec amatorzy karpi wpadli ma pomysł użycia surowego jajka do związania składników mieszanki. Po jej sformowaniu w małe kulki wrzucano je na chwilę do wrzącej wody. Tworzyła się wtedy twarda warstwa zewnętrzna. Ta zaś skutecznie zniechęcała niepożądane ryby – i tak powstała kulka proteinowa.

Z początkiem lat osiemdziesiątych, zaczęto produkować kulki na szeroką skalę. Gotowe i dostępne w sklepach wędkarskich kulki proteinowe, we wszystkich możliwych kolorach i smakach, stały się najpopularniejszą przynętą używaną przez karpiarzy.

W miejscach częstych połowów pojawiają się takie ilości kulek, że po pewnym czasie okazuje się, iż są one podstawowym pożywieniem karpi w danym zbiorniku. W skrajnych przypadkach kulki wpływają na tempo wzrostu ryb tego gatunku. Z sezonu na sezon karpie szybciej przybierają na wadze niż w innych wodach.

Jednak na niektórych łowiskach zakazano używania kulek. Zostały tam wrzucone takie ich ilości, że duża ich część, nie zjedzona przez ryby, opada na dno, gnije i zanieczyszcza wodę.

Zadeklarowani karpiarze robią kulki własnoręcznie. Są one wtedy zdecydowanie tańsze, a także ich ilość dokładniej będzie odpowiadać aktualnym potrzebom. Dla mniej zaciekłego karpiarza produkowane kulki proteinowe w zupełności wystarczą. Nie otwierane i trzymane w chłodnym miejscu można przechowywać nawet kilka miesięcy. Kulki z otwartego opakowania najlepiej zamrozić, ale tylko jeden raz.

Podstawowym składnikiem kulek są: jajko, substancje wiążące oraz wszelkiego rodzaju mieszanki złożone z protein, węglowodanów, tłuszczów, minerałów i witamin. Według jednej teorii karpie rozpoznają wartości odżywcze powyższych składników. Nawet jeżeli jest to tylko przypuszczenie, prawdą jest, że to właśnie smak i kolor przyciąga karpie. Smak i zapach zdaje się być ważniejszy od koloru, ponieważ kulki osiadają w mule na dnie. Karpie na ogół znajdują tam pożywienie używając węchu. Intensywny smak mięsa, ryb i owoców to sprawdzone przynęty na karpie. Wiedza, jakiego rodzaju przynęta najlepiej się sprawdza, pochodzi z drugiej ręki, lub z własnego doświadczenia.

W wodach, gdzie często stosuje się kulki, karpie są tak do nich przyzwyczajone, ze wystarczy wrzucić 20-30 sztuk w pobliżu haczyka. Jeżeli jest to miejsce, gdzie rzadko używa się tej przynęty, trzeba wrzucić kilkaset kulek i czekać znacznie dłużej na rezultaty.

Za każdym razem kiedy złapie się karpia trzeba dorzucić jeszcze parę kulek. Jeśli jest to silnie zarybiona i pozbawiona pożywienia woda, wtedy opłaca się rzucić i dwa razy tyle. Lepiej jest zawieszać kulki na zestawie włosowym niż na haczyku. Zastosowanie takiego zestawu zwiększa szansę złapania karpia. Ryba połyka kulkę wraz z haczykiem, a kiedy usiłuje wypluć przynętę, grot haczyka wbija się rybie w podniebienie. Żeby karp szybciej zauważył przynętę należy użyć kulek pływających, utrzymywanych nad zanęconym miejscem za pomocą śrucin na przyponie. Aby kulki unosiły się nad dnem, należy podgrzać je w mikrofalówce w najwyższej temperaturze. Można je także delikatnie opiekać na grillu lub w piekarniku.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dobrać wędzisko

Autorem artykułu jest REX



Optymalnie dobrany zestaw pozwala nam odpowiednio poprowadzić przynętę, sprowokować rybę do ataku, skutecznie ją zaciąć i wyholować. Jak można się domyślać, nie ma uniwersalnego zestawu, którym łowi się wszystkie gatunki ryb.

Wędziska na okonie

Okonie to gatunek, który nie osiąga dużych rozmiarów. Najczęściej łowi się sztuki o długości do 30 centymetrów. Na takie ryby najlepszymi przynętami są niewielkie wabiki o ciężarze od 1 – 4 gramów, które z kolei wymuszają zastosowanie żyłki o średnicy nie przekraczającej 0,18 mm. Poza tym okonie nie należą do ryb, które bardzo agresywnie atakują przynętę i wyrywają kij z ręki. Ich brania najczęściej sygnalizowane są lekkim puknięciem lub zatrzymaniem przynęty. Dlatego też wędzisko do połowu okoni powinno być delikatne. Jego cienka szczytówka musi zapewniać pełną kontrolę nad przynętą i wskazywać brania. Do połowu okoni z brzegu stosuje się najczęściej wędziska o długości 2,7 – 3 m. Ich akcja przy zarzucaniu przynęty i zacięciu powinna być szczytowa, podczas holu ryby przechodząca w średnią. Oczywiście sprawdzają się również paraboliczne wędziska, jednak ich miękka akcja np. podczas prowadzenia przynęty szybkimi skokami, łagodzi o spowalnia pracę wabika. Podczas łowienia okoni techniką „z opadu” brania wyczuwamy na wędce (na dolniku wędziska) jako delikatne puknięcia. Zacięcie powinno być energiczne, ale niezbyt mocne. Okonie mają kruche pyski i zbyt silny hol lub za mocne zacięcie mogą być przyczyną zerwania ryby.

Wędziska na klenie

Klenie kochają szybki nurt. Łowi się je przede wszystkim w rzekach o średnim lub mocnym uciągu wody. Ryby te są również niezwykle ostrożne i płochliwe, aby więc je skutecznie łowić, musimy się dobrze ukryć. Dlatego na klenie najlepsze są wędziska długie, od 3 do 4 metrów. Jeżeli użyjemy krótszego kija i schowamy się w pewnej odległości od brzegu, to trudno nam będzie poprowadzić przynętę. Klenie łowi się najczęściej na małe i średnie przynęty. Są nimi agresywnie pracujące woblery o długości 3-6 cm, błystki obrotowe (do nr 2) i nieco rzadziej gumki. Do takich przynęt stosuje się żyłki o średnicy od 0,16 do 0,20 mm. Ze względu na bardzo dynamiczne brania kleni, często wyrywające kij z ręki, wędziska do połowu tych ryb muszą być na tyle miękkie, żeby zamortyzowac gwałtowny atak i nie dopuścić do urwania żyłki. Jednocześnie trzeba pamiętać, że kleniowe przynęty stawiają w nurcie duży opór i zbyt miękkim wędziskiem nie zatniemy ryby.

Wędziska na szczupaki

Polując na szczupaki, musimy pamiętać, że w każdej chwili może zaatakować nawet kilkunastokilogramowa sztuka. Poza tym szczupaki łowi się najczęściej wśród zatopionych drzew, krzaków, trzcin i roślinności podwodnej. By nie dopuścić o wpłynięcia zaciętej ryby w zaczepy, często będziemy zmuszeni do holu siłowego. Właśnie dlatego wędzisko na szczupaki powinno być mocne. Najlepiej sprawdzają się kije o długości 2,7-3 m., ciężarze wyrzutu do 30 gramów i średniej bądź szczytowej akcji. W większości łowisk na szczupaki stosuje się przynęty do 15 gramów. Jednak bywają okresy, że ryby te lepiej reagują na małe kilkugramowe wabiki. Można wtedy użyć kija na klenie. Podczas połowu szczupaków zestaw powinien być zabezpieczony metalowym przyponem.

Wędziska na sandacze

Sandacze mają bardzo twarde, trudne do przebicia haczykiem pyski. Dlatego podczas holu często się wypinają. Sprzyja temu również zastosowanie zbyt miękkiego wędziska i żyłki, która jest rozciągliwa. Poza tym po zacięciu sandacze, gwałtownie potrząsając pyskiem, starają się pozbyć słabo zahaczonej przynęty. Sandaczowe przynęty prowadzi się najczęściej skokami po dnie. Szybkie poderwanie wabika z jednoczesnym zwinięciem luzu żyłki i kontrolowany opad to jedna z najskuteczniejszych metod sprowokowanie tego drapieżnika do ataku. Branie wyczuwane jest na dolniku jako charakterystyczne puknięcie. Aby zacięcie było skuteczne, trzeba je wykonać bardzo energicznie i mocno. Tylko wtedy haczyk wbije się w pysk ryby. Wędziska na sandacze muszą być mocne i sztywne. Ich akcja powinna być szczytowa. Tylko takimi kijami można doskonale prowadzić i czuć przynętę np. średnią lub dużą gumę obciążoną główkami o wadze 6-25 gramów.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wędkarstwo metoda drgającej szczytówki

Autorem artykułu jest Damian Gierka



Metoda drgającej szczytówki dla wędkarzy którzy nie łapali w ten sposób jest czymś nowym ale korzysci łapania są oszałamiające

Nie każdy wędkarz wie ale metoda drgającej szczytówki wywodzi się z Wielkiej Brytanii z lat pięćdziesiątych. Do naszego kraju dotarła dopiero w latach osiemdziesiątych. Metoda łapania na drgającą szczytówkę jest bardzo przydatna gdy sprzyjają nam niekorzystne warunki atmosferyczne takie jak na przykład silne wiatry czy obfite ulewy. Stosujemy tę metodę również przy silnych nurtach wodnych lubiąc łapać na środku rzeki. Zauważyłem że wielu wędkarzy stosuje drgającą szczytówkę iż łapanie z gruntu i pikanie sygnalizatora wprowadza ich w obłęd. Wybierając się na ryby zawsze raczej łapiemy na dwie wędki a przy tej metodzie polecam żeby miały ta samą długość ponieważ z mojego doświadczenia wędki wkładamy w specjalne podpórki a szczytówkę mamy nad głowa i trudno było by spoglądać raz wyżej raz niżej. Gdy zaczynamy łapać starajmy się rzucać cały czas w to samo miejsce gdzie mamy zanęcone. Przy dużych prądach zalecane są wędki o dużej masie wyrzutu żeby nam nie ściągało zestawu.

Jest wiele typów wędek stosowanych przy metodzie drgającej szczytówki:

Winkel- Picker: możliwość wymiany szczytówki

Quiver: pojedyncza część szczytowa

Leger: zastosowanie końcówek typu Swing-zwisająca szczytówka Quiver- drgająca szczytówka

Feeder: wymieniane części szczytowe do łowienia na koszyczki zanętowe Light, Medium, Heavy

Wyżej opisana metoda jest bardzo fajna i przydatna w trudnych warunkach

---

Zapraszam również na mój blog http://wedkarstwo-hobby.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szczupak pierwsze łowy

Autorem artykułu jest Damian Gierka



Szczupak to jedna z najpiekniejszych ryb jakie maiłem przyjemnośc złapać ,jest to ryba trudna w holu ale na brzegu nie można oderwać wzroku od niej

Wędkarstwo-wyprawa na szczupaka

Mimo że szczupaka można złapać prawie na całej kuli ziemskiej liczebność tego gatunku gwałtownie spada. Przyczyną tego jest ograniczona możliwość rozrodu: brudne wody niszczą jego naturalne tarliska, wędkarze którzy nie przestrzegają warunków okresu ochronnego i wymiaru. Jest to ryba wrażliwa na coraz częstsze pogorszenie jakości wód. W zbiornikach szczupak zagraża innym gatunkom z powodu zjadania narybku, dlatego wędkarze traktują go czasami za szkodnika. Dla mnie jest to ryba ceniona waleczna i przepyszna .

Szczupak ubarwienie tej pięknej rybki jest zielone z jasnożółtymi plamami . Waga do trzydziestu kilogramów, długość to ponad półtora metra, ale najczęściej łapiemy o wadze pięć kilogramów i do jednego metra . Jest to ryba drapieżna która żywi się małymi rybkami, żabami nawet rakami

Gdzie: można spotkać w rzekach, jeziorach, stawach najczęściej przy trzcinach i w głębokich miejscach,polecam łapanie z łodzi

Kiedy: po zakończeniu okresu tarłowego czyli w maju, najlepiej wybrać się na ten piękny okaz z samego rana lub pod wieczór. Dobra pora jest też jesienią i z pod lodu można łapać ale to już dla wytrwałych

Na co: żywiec czyli małe rybki najlepiej z danego łowiska na którym się znajdujemy, spinning: błyski, woblery, gumki,ripery,

Wszystkich zachęcam do połowu szczupaka sam hol sprawia tyle przyjemności że chce sie łapać

---

Zachęcam do odwiedzenia mojego blogu

http://wedkarstwo-hobby.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szczupak pierwsze łowy

Autorem artykułu jest Damian Gierka



Szczupak to jedna z najpiekniejszych ryb jakie maiłem przyjemnośc złapać ,jest to ryba trudna w holu ale na brzegu nie można oderwać wzroku od niej

Wędkarstwo-wyprawa na szczupaka

Mimo że szczupaka można złapać prawie na całej kuli ziemskiej liczebność tego gatunku gwałtownie spada. Przyczyną tego jest ograniczona możliwość rozrodu: brudne wody niszczą jego naturalne tarliska, wędkarze którzy nie przestrzegają warunków okresu ochronnego i wymiaru. Jest to ryba wrażliwa na coraz częstsze pogorszenie jakości wód. W zbiornikach szczupak zagraża innym gatunkom z powodu zjadania narybku, dlatego wędkarze traktują go czasami za szkodnika. Dla mnie jest to ryba ceniona waleczna i przepyszna .

Szczupak ubarwienie tej pięknej rybki jest zielone z jasnożółtymi plamami . Waga do trzydziestu kilogramów, długość to ponad półtora metra, ale najczęściej łapiemy o wadze pięć kilogramów i do jednego metra . Jest to ryba drapieżna która żywi się małymi rybkami, żabami nawet rakami

Gdzie: można spotkać w rzekach, jeziorach, stawach najczęściej przy trzcinach i w głębokich miejscach,polecam łapanie z łodzi

Kiedy: po zakończeniu okresu tarłowego czyli w maju, najlepiej wybrać się na ten piękny okaz z samego rana lub pod wieczór. Dobra pora jest też jesienią i z pod lodu można łapać ale to już dla wytrwałych

Na co: żywiec czyli małe rybki najlepiej z danego łowiska na którym się znajdujemy, spinning: błyski, woblery, gumki,ripery,

Wszystkich zachęcam do połowu szczupaka sam hol sprawia tyle przyjemności że chce sie łapać

---

Zachęcam do odwiedzenia mojego blogu

http://wedkarstwo-hobby.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pstrąg Potokowy

Autorem artykułu jest Olsen



Pstrąg Potokowy - jedna z najpiękniej ubarwionych ryb Polskich wód. Przysmak na stołach całego świata. Wyzwanie dla ekstremalnych łowców okazów.


Pstrąg Potokowy (Salmo trutta m. fario) - ryba z rodziny łososiowatych. Występuje praktycznie na terenie całej Polski, zamieszkując górskie potoki i nizinne rzeki z dobrze natlenioną i chłodną wodą. Dorasta do 80 cm przy średniej wadze około 5 kg. Ciało o budowie silnie spłaszczonej bocznie, niekiedy mocno wygrzbiecony. Płetwa ogonowa bardzo mocna, przystosowana do pokonywania bardzo silnego uciągu wody spotykanego w górskich potokach. Ubarwienie bardzo różnorakie, zależne od miejsca przebywania jak również od pory roku. Może być brunatno-żółty, brązowy, niebieskawy, czysto złoty, fioletowy lub czarny. Na całym ciele posiada kropki, najczęściej czarne i czerwone w białych obwódkach. Samice w okresie tarła miewają charakterystycznie, hakowato wygiętą dolną szczękę.
Pstrąg potokowy to typowy drapieżnik i w zasadzie nie pobiera pokarmu pochodzenia roślinnego. Odżywia się małymi rybami (świnki, kozy, ślizy, cierniki), larwami owadów jak również dorosłymi owadami i płazami. Nierzadki jest również wśród Pstrągów kanibalizm. Dość częstym zjawiskiem jest sezonowość w pobieraniu pokarmu, dotyczy to głównie larw owadów i ich dorosłych stadiów. Wiosna i lato to wzmożony okres żerowania na larwach jętek, chruścików, widelnic itp.
Tarło odbywa się jesienią. Pstrągi na tarliska wybierają głównie płytkie miejsca lub w ogóle dopływy rzeki, w której żyją. Jednej samicy towarzyszy zazwyczaj kilka samców. Samice składają ikrę w przygotowanych wcześniej gniazdach (wgłębieniach w dnie). Pstrągi przygotowując gniazda unikają piachu i mułu, ponieważ wiąże się to z przeżywalnością narybku. Dobry przepływ wody i odpowiednie dotlenienie jej to cechy charakterystyczne pstrągowych gniazd. Po złożeniu ikry samica zagrzebuje ją w dnie, chroniąc przed potencjlnymi wrogami. Faza embrionalna trwa około 3-4 miesięcy.
Dla wędkarzy Pstrąg do niedawna był rybą “elitarną”, łowiono go rzadko i w niedużych ilościach. Obecnie staje się coraz bardziej popularnym obiektem wypraw z dwóch powodów - jest bardzo cenionym przysmakiem oraz, z typowo sportowego punktu widzenia, rybą bardzo trudną do złowienia. W Polsce łowić go można dwiema metodami, na spinning lub muchę. Zwłaszcza ta druga metoda zdobywa sobie coraz większą rzeszę zwolenników. Spinningiści używaja przeważnie przynęt małych i średnich, głównie błystek obrotowych, woblerów i wszelkiej maści gumek (twistery, rippery), a przynęty te imitują małe ryby. Trochę inaczej ma się sprawa z łowieniem “na muchę”. Potrzeba tam zupełnie innego sprzętu - wędki, kołowrotka z ruchomą szpulą oraz linki (nie żyłki czy plecinki). Również przynęty są inne - mają za zadanie imitować larwy owadów i same owady. Ze względu na charakterystykę wód pstrągowych (głownie małe i wąskie rzeczki z bardzo przejrzystą wodą) a także płochliwością i podejżliwością ryb, duże okazy łowione są sporadycznie. Niestety
W Polsce Pstrąg Potokowy objęty jest czasową ochroną, nie wolno go łowić od 1.09 do 31.12 lub 31.01. Wymiar ochronny - w zależności od okręgu w którym łowimy - wynosi od 25 do 35 cm. Limit dzienny - także w zależności od miejsca połowu - od 1 do 3 sztuk.

---

Ryba Życia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Łeba - doskonała szkółka wędkarstwa morskiego

Autorem artykułu jest Grzegorz Jóźwiak



Artykuł jest próbą zachęcenia turystów, wędkarzy do odwiedzenia pięknego miasta nadmorskiego, jakim jest Łeba.


Wędkuję już od 30-tu lat. To moja pasja, sposób na relaks, wyciszenie i kontakt z naturą. Przygodę z wędkarstwem morskim zacząłem w 2005 roku właśnie w Łebie i pokochałem to. Od tamtej pory odwiedzam nasz Bałtyk kilka razy do roku.

Odwiedzałem już Władysławowo, Hel i Gdynię, ale do Łeby wracam najchętniej. Uważam, że to tu każdy początkujący "wilk morski" musi zacząć przygodę z dorszem. Sprzyjają temu: płytkie łowiska 20-40 metrów; małe prawdopodobieństwo zaczepów, a co za tym idzie brak strat sprzętowych, duża ilość wypływających kutrów wędkarskich, doskonałe zaplecze noclegowe i restauracyjne; smaczne jedzenie w barach i smażalniach, sympatyczne podejście mieszkańców do nas, wędkarzy z innych regionów Polski (doskonale rozumieją, że to dzięki nam funkcjonują i utrzymują swoje rodziny) oraz urok tego miejsca i piękne plaże. Tylko na łowiskach Łeby można się nauczyć jak delikatnie i finezyjnie prowadzić zestaw, ciągnąć po dnie i delikatnie opłukiwać go bez ryzyka urwania wszystkiego, a co za tym idzie straty 20-30 zł (tyle średnio kosztuje zestaw ). We Władysławowie lub w zatoce zdarza się to często (mój rekord – 6 urwanych zestawów na wrakach – pierwszy rejs we Władysławowie). Hol dorsza też nie jest tu tak meczący jak w innych głębokich łowiskach. Za Łebą przemawia też duża ilość dorsza. Fakt, że nie ma tu zbyt wielu „okazów życia’’, ale 40 – 60 cm to norma. Jeżeli tylko traficie dobry kuter i szypra fachowca (z tym jest w Łebie trochę gorzej), to na pewno pouczycie się sztuki łowienia dorsza. Potem będzie wam łatwiej na innych łowiskach. Kutry w Łebie pływają cały rok, ale najfajniej łowi się wiosną i jesienią (mniejszy tłok).

Do Łeby mam z Mazur dużo dalej niż do Gdańska, Władysławowa lub na Hel. Mimo to, gdy zmęczy mnie machanie 200 – 300-gramowymi pilkerami na 60-90 metrach, wtedy jadę do Łeby na jeden z trzech wypróbowanych kutrów i bawię się 100-gramowym pilkerem, wyciągam półmetrowego dorszyka, daję mu buzi, proszę, żeby przyprowadził większego kolegę i go wypuszczam. Po zakończonym rejsie zachodzę do którejś z uroczych smażalni, zamawiam dużą flądrę z frytkami oraz kapustą i delektuję się smakiem ryby. Później ruszam w kilkugodziną podróż do domu z nadzieją, że niedługo tutaj wrócę.

Myślę,że początkujący adepci wędkarstwa morskiego powinni przyjechać do Łeby. Jestem pewien, że łykną bakcyla dorszowania, opanują sztukę sprowokowania dorsza do brania odwiedzą inne polskie porty może nawet Norwegię lub Bornholm. Następnie wrócą do Łeby i będą wspominać swojego pierwszego w życiu dorsza.

Grzegorz J - miłośnik Łeby i Bałtyku

---

www.wedkarskiepasje.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl